Fontanna

- A co proponujesz? - uśmiechnęła się lekko, nie otwierając oczu

Zasmialem sie.
- Ja mam mnostwo pomyslow. Jednak zostawie je dla siebie.

- No wiesz co! - oburzyła się - Nie bądź samolubny!

- Bede... - zasmialem sie.

- To badz.. - westchnęła i wstała. Usiadła na krawędzi fontanny

Spojrzalem na nia.
- Musze leciec... - usmiechnalem sie i ruszylem do zamku.

- Ta... - usiaadła spowrotem na ławce. Zamknęła oczy

Przyszedlem. Zauwazylem spiaca Nithael. Usmiechnalem sie nieznacznie i usiadlem na lawce.

Przekręciła się i skuliła na ławce. Mamrotała coś przez sen.

Wyszczerzylem sie. Zlapalem ja za nos xD

Poczuła, że nie może oddychać nosem więc otworzyła usta i oddychała przez usta. Oparła się o niego, dalej śpiąc.

Przekrecilem zrezygnowany glowa. Puknalem ja lekko w czolo.
- Halo..?

Mlasnęła kilka razy. Uchyliła jedno oko - Co do... - otworzyła szeroko ochy, widząc, ze leży mu na kolanach, a on ją bezczelnie puka w czoło. (xD)

- Dobry wieczor... - podrapalem sie po glowie.

- Dobry... wieczór? - nie do końca jeszcze kontaktowała. Przymknęła oczy, nie ruszając się z miejsca - Chyba musiałam przysnąć..

- Tak, troche ci sie przysnelo - nie moglem powstrzymac smiechu.

- To cełkiem fajnie - uśmiechnęła się i wyciągnęła się, prężąc przy tym jak kotka - A co u Ciebie?

- Leci - usmiechnalem sie - Przechodzilem i zauwazem jak tak sobie spisz. Postanowilem podejsc i popilnowac, aby nikt cie nie okradl. - wyszczerzylem sie.

- Nie ma z czego okradać ale miło że się troszczysz - spoojrzała na niego od dołu i pokazała mu język

- Nie wymachuj tak jezykiem - wyszczerzylem sie. - Bo kiedys ci odpadnie...

- Tak, jak mu pomożesz to odpadnie - zaśmiała się - bo on mnie za bardzo kocha żeby sam odpadać

- Pomoc mowisz? - usmiechnalem sie nieznacznie.

- Mówię. Nie słychać? - zaśmiała się.

- Slychac, slychac - usmiechnalem sie.

- chociaż tyle dobrego - uśmiechnęła się i podniosła głowę z jego nóg. Usiadła i przeciągnęła się.