Ławeczki

Spojrzała na niego morderczym wzrokiem. - Talent kotki. - wycedziła i ' mrauknela ' przymykając oczy.

Zaczął się dusić ze śmiechu po tym "mrauknięciu".

POdeszła do niego i uderzyła go w brzuch. Delikatnie aczkolwiek mocno.

Złapał się za brzuch, nie zrobiło to na nim za dużego wrażenia, ale odwaga tej dziewczyny była godna podziwu.

Zbliżyła twarz do jego twarzy i uśmiechnęła się cwanie.

-Chcesz mnie pocałować?
Zapytał patrząc jak zbliża twarz do jego twarzy.

- Nie zdzieraj ze mną, bo moge nie być taka słodka. - szepnęła mu do ucha i odepchnęła zdecydowanym ruchem. Zamiotła powietrze wysokim kucykiem w którego spiętę były jej czarne włosy. Usiadła na ławce.

-A teraz jesteś słodka?
Zapytał zgryźliwie.

Spojrzała na niego i zrobiła oczy w stylu kota ze shreka. Parsknęła śmiechem kładąc się na ławce.

Spojrzał na nią przewracając oczami.

POdniosła głowę. - Hm.? - mruknęła do chłopaka podnosząc brew.

-Hm.?
Zaczął ją naśladować.

Zignorowała chłopaka. Wyjęła z torby nakostniki i zaczęła się rozciągać.

Przypratrywał się jej, ale nie tak, jak chłopak, któremu się dziewczyna podoba. Normalny, trochę nudny wzrok.

Gdy rozgrzała się wystarczająco weszła na ławeczkę bez oparcia i zaczęła tańczyć z zamkniętymi oczami.

Nie mógł opanować śmiechu, śmiał się cały czas w końcu wyluzował i zaczął chodzić po parku.

Rzuciła mu się na plecy. - Co Cię tak śmieszy.? - spytala złośliwym tonem.

Stanął w miejscu.
-Złaź z moich pleców.
Warknął.

- Bo.? - spytała. Zaśmiała się cicho. -" Uwielbiam prowokować" - przemknęło jej przez myśl.

Perfidnie zrzucił ją z pleców, a gdy już leżała to powiedział:
-Bo Cię zrzucę.

Kopnęła go piszczel. - Nie ze mna takie numery kochanie. - powiedziała po czym wstała szybko i podcieła go tak, że upadł z łoskotem na ziemie.

W ostatniej chwili zaparł się rękami o ziemię, żeby nie spaść na twarz. Podniósł ją do góry i rzucił o jakieś drzewko.(Duke się nie cacka).
-Wredne baby.
Warknął.

- Ał... - syknęła. - Znów glowa. - powiedziała. Dotknęła ręką starje rany. Na ręce pozostała krew. - Cholera. - zaklnęła. Popchnęła chłopaka i uderzyła go pięścią w twarz. Usiadła na ławce i wyjęła bandaże.

Zaczął rozcierać twarz, usiadł z dala od niej.
-Kobiety...
Mruknął do siebie.
-Kolejny powód, że lepiej zostać gejem.
Mruknął cicho do siebie.

Miała dobry słuch i usłyszała mruknięcia chłopaka. - To lepiej nim zostań, bo kobiety nigdy nie znajdziesz. - Warknęła.