Ławeczki

Lekko przysnął na jakieś ławce, o dziwo była to ławka naprzeciwko nauczycielki, usiadł przyglądając się kobiecie.

- Dzień dobry i przepraszam, nie zauważyłam pana - powiedziałam.

"Ktoś coś do mnie mówi..."
-Witam.
Powiedział jeszcze nie do końca rozbudzony.

- Anette Dahl, nauczycielka smokologii - przedstawiłam się.

-Eee... Ane... kologii...
Spojrzał na nią.
-Blade.
Przedstawił się.

- Spał pan? - spytałam trochę sztywno ale nadal z uśmiechem.

"Pan?"
-Chwilowa drzemka.
Lekko sie wyszczerzył.

Kiwnęłam głową i rozejrzałam się.

Wstał i oparł się o jakieś drzewo bliżej ławki nauczycielki.

- Jak długo pan tu jest? - spytałam spokojnie i spojrzałam na niego.

Spojrzał na nauczycielkę.
-Proszę mi mówić Blade. Od wczoraj.

- Ja trochę dłużej... Blade - powiedziałam trochę kulawo.

Uśmiechnął się.
-Później się Pani przyzwyczai.

- Możliwe, od kiedy tu przybyłam czuję się trochę... jakby to było miejsce dla mnie ale jeszcze nie teraz. Chyba muszę się odzwyczajać od tych wszystkich manier - uśmiechnęłam się lekko.

Uśmiechnął się troszeczke i spojrzał na niebo.

- Jakie przedmioty lubisz? - spytałam - Ale szczerze.

-Nie ma tutaj takiego, którego naprawdę bym mógł powiedzieć, że lubie, ale powiem, że może być OPCM i eliksiry.

- Ja zawsze miałam problemy z OPCM, transmutacją i zaklęciami. Wolałam zielarstwo i ONMS. Dlatego wyjechałam do Rumunii, do smoków - powiedziałam z szerokim uśmiechem.

Uśmiechnął się delikatnie.
-Każdy jest dobry w czymś innym.

- Z tym się zgodzę - spojrzałam na zegarek - Przepraszam cię bardzo, muszę iść. Dobranoc! - ruszyłam szybkim krokiem do zamku.

-Do widzenia.
Mruknął, bo wydawało mu się, że jest dosyć wcześnie. Usiadł na oparciu ławki, a nogi położył tam gdzie się siedzi.

Przyszła. Zobaczyła jakiegoś chłopaka. Omiotła go spojrzeniem i usiadła na ławce. Zaczęła coś nucić, a nogi same podrywały się do tańca, podskakując rytmicznie.

Spojrzał dziwnym wzrokiem na dziewczynę.

Prychnęła pod nosem.

-Ładnie prychasz.
Zaśmiał się.