Kamienne Schodki

- Lara - mruknęła po chwili milczenia x3

- Luna Moonwalker. - przedstawiła się, uśmiechając się pogodnie.

Uśmiechnęła się i spojrzała przed siebie.

Spojrzała w niebo, mrużąc przy tym oczy.

- Przepraszam, ale muszę iść - odepchnęła się od ściany i ruszyła w sobie znanym kierunku.

Skinęła tylko głową, w zamyśleniu wpatrując się w księżyc.

Przyszła tu, już chyba drugi dziś. Stanęła przy ścianie w pewnej odległosci od dziewczyny.

Usłyszała czyjeś kroki, więc odruchowo zwróciła się w stronę, z której dochodziły. Zauważywszy dziewczynę, uśmiechnęła się do niej nieznacznie.

Spojrzała na obcą jej dziewczyne i odwzajemniła uśmiech. Stała tak sobie..

Odwróciła spojrzenie z powrotem w stronę księżyca.

Odeszła

przychodze. Usiadłem na schodku i oparłem łokcie na kolanach. Rozejrzałem się i przeciągnąłem.

przechodze zauważam Iana- widze, ze polubiłeś to miejsce

spojrzałem na Sylvana i uśmiechnąłem się lekko
-no, w miare... a przynajmniej nie mam gdzie indziej się podziać - zaśmiałem się

-trza przyzwyczaić sie do tego miejsca

-hmm... łatwo nie będzie - powiedziałem patrząc na niego

- e tam.. to zalezy od nastawienia jakie się ma

-możliwe - wzruszyłem ramionami - czasami nie moge pojąć twojego toku rozumowania - wymruczałem

-czemu?-zapytałem go- mój tok rozumowania jest bardzo prostu- zaśmiałem sie

-i tak mam problem ze zrozumieniem go. jest... eee... kurcze, jak to sie mówiło?! - zrobiłem minę człeka bardzo niedoinformowanego

- mnie nie pytaj o takie sprawy- zaśmiałem się- ale powiedz co nie możesz zrozumieć w jego rozumowaniu

opieram sie o ściane

Usiadła na jednym ze schodków, zamyślona.

Przyszła pod schodki, spojrzała na wszystkich zebranych po czym mruknęła z uśmiechem :
- Witajcie. Jakoś nie mogę się tu odnaleźć. Jestem Shannon Liann.