Gabinet Nithael Dauphin-Neveu

Gabinet jest pomieszczeniem sporych rozmiarów. Urządzony jest dość nowocześnie, w odcieniach fioletu i zieleni. Gdy się do niego wchodzi, ma się wrażenie, że jest to pokój nie do końca normalnej nastolatki, choć jego właścicielka, nigdy tego nie zauważyła. Pod ogromnym oknem, będącym półkolem, jest duży parapet wyścielony poduszkami. Obok okna stoi duże, często zagracone biurko. Na ścianie obok biurka stoi kilka niewielkich szafek, robiących raczej za spiżarnię - ich słuszne przeznaczenie do tej pory nie zostało odkryte. Obok nich kominek. Pod ścianą przeciwległą stoi łóżko, odgrodzone dwustronnymi szafkami w taki sposób, by nie było ono widoczne. Obok drzwi stoją strażnicy - dwie nawiedzone zbroje Eryk i Romuald, z którymi Nith często rozmawia. Na środku podłogi jest wielki, puszysty dywan, kolorystyką pasujący do wystroju.

Otworzyła drzwi i wcisnęła się do gabinetu - Eryku, Romualdzie - kiwnęła głową do zbroi - No w końcu! - wyżej wymienieni odpowiedzieli niemalże równocześnie - Zrób coś z tą kolorystyką i wystrojem, bo żyć się nie da.. - bąknął "pan" po prawej - Romualdzie, ależ Ty nie żyjesz - odparła dziewczyna ze śmiechem - Co nie zmienia faktu, że jest tu zbyt nowocześnie - dodał Eryk - Bo ja JESTEM nowoczesna - zaakcentowała i machnęła ręką na znak, że nic nie da się z tym zrobić. W odwecie usłyszała pomruki dezaprobaty. Pokręciła tylko głową i podeszła do jednej z szafek. Zrobiła sobie herbatę i usiadła na parapecie opatulając się ciepłym kocem.

Odstawiła kubek, zdjela koc i wyszla bez slowa