Gabinet pielęgniarki

Gabinet znajduje się na samym strychu. Strzeże go stary, czarny kot dachowy łypiąc na każdego okiem. Nie wygląda na przyjaznego, jednak to nie znaczy że takowym nie jest. Gabinet jest dość duży jak na skrzydło pielęgniarskie. Po lewej stronie stoją szafki z ciemnobrązowego drewa, w których znajdują się leki na przeróżne choroby. Obok, ma swoje miejsce biurko, jak zwyke przyozdobione różnymi papierami.

Zdyszana wpadła do pomieszczenia - Wyżej to już się nie dało? - spytała z wyrzutem, opierając ręce na kolanach i łapiąc oddech. Dziewczyna wleciała za nią - Pomocy? - spytała niepewnie, czekając na czyjąkolwiek reakcję.

Wybudziła się z transu i spojrzała na przybyłe.
- Co jest? - zapytała i podniosła się z krzesła.

- Mnie? Bolą plecy - Przewróciła oczami - A jej musisz spytać sama, bo znalazłam ją nieprzytomną podczas swojej wycieczki krajoznawczej - przesuneła rękę z różdżką tak, by dziewczyna znalazła się przed biurkiem.

Spojrzała na dziewczynę leżącą na jej biurku.
- Majaczyła coś? - spytała i podeszła do niej kładąc dłoń na jej czole.

- Słowem się nie odezwała - zapewniła.

Westchnęła ciężko.
- Nie ma gorączki. - pokręciła głową. - Sądzę, że nie ma na to zaklęcia. Jeśli nie obudzi się w ciągu doby, coś wykombinuję, ale myślę że to tylko osłabnięcie. Może w coś uderzyła?

- Nie widziałam. Widziałam tylko jak leży - zamyślała się chwilę - Ale chyba w nic nie uderzyła, bo gdyby tak było, pewnie rozcięła by sobie głowę o szklarnię - spojrzała na nią - A jakiś eliksir - rozmarzyła się na same wspomnienie o eliksirach, przez co mogła wyglądać głupawo z tępym uśmiechem na twarzy.

Wychwyciła jej uśmieszek.
- Znasz się na pewno lepiej niż ja na eliksirach. Ja to raczej zostaję przy ziołach. Może znajdę coś u siebie na pobudzenie. - wymalowała na twarzy uśmiech.

Dziewczyna poruszyła się. Na jej czole widniały kropelki potu. Zacisnęła pięsci.

Skierowała wzrok na uczennicę i nerwowo poruszyła ręką.
- Słyszysz mnie? - powiedziała wyraźnie w jej stronę.

- Może by ją tak na jakieś łóżko? - zagestykulowała, mając na myśli przeniesienie jej - A ja sie zastanowie nad wywarem

Mamrotała cos pod nosem.

(musze isc. pa;* )

- Dobrze. - powiedziała i wyciągnęła różdżkę. Za pomocą zaklęcia przeniosła ją na łóżko okrywając kołdrą. - Musi wypoczywać.

- Jeśli ma spać podałabym jej Eliksir Słodkiego Snu.. - mruknęła - ..ale biorąc pod uwagę fakt, że nie wiemy co jej jest, mogłabym ją wpędzić w śpiączkę, a po co... - ciągnęła dalej monotonnie

- Ja dałabym jej raczej coś na obudzenie, bo Eliksir Snu może tylko pogorszyć sprawę. - powiedziała i podeszła do szafki z lekami. Otworzyła ją za pomocą kluczyka i zaczęła szperać szukając wybranego opakowania.
- Nikita. - przedstawiła się po chwili, zważając, że jeszcze tego nie zrobiła.

- Tak, ale znowu z kolei zbyt gwałtowne wyrwanie ze snu też nie przyniesie pozytywnych skutków - przechyliła głowe na bok - Nithael - kiwnęła głową.

Gdy znalazła wybrany lek, pchnęła ramionem drzwiczki, tak że się zamknęły.
- Mam tu zioła pobudzające. Szybko nie zadziałają, ale jeśli się je zażyje, to dziewczyna najprawdopodobniej jutro się obudzi. - uśmiechnęła się lekko.

Powieki jej zadrżały.

( Kate no nie sprawiaj problemow ;D xDDD )

(Ja siem budzę. xD )

Otworzyła leciutko oczy. - Gdzie ja jestem.? - wychrypiała.

Spojrzała na dziewczynę.
- O! - wydobyła z siebie jęknięcie. - Strych pielęgniarki. - uśmiechnęła się do dziewczyny. - Co się stało?

- Ładnego nam stracha narobiłaś dziewczyno - uśmiechnęła się ciepło.

- Co jest grane... Ja nigdy nie miałam gorączki. Zawsze podczas przeziębienia lub grypy dopadał mnie potworny ból głowy. - powiedziała słabo.