Kamienne Schodki

Małe schodki prowadzące do zamku.

Przyszła, po czym rozejrzała się z obojętnością po owym otoczeniu. Ziewnęła z zamiarem zawrócenia do wyjścia, jednak usiadła na jednym ze schodków.

Po upływie dość długiego czasu, zebrała się i opuściła to miejsce.

Przychodzę, rozglądając się z mieszaniną zainteresowania i rezygnacji na twarzy. Przeciągnąłem się i usiadłem na jednym ze schodków, opierając się plecami o ściane.

przechadzam się po budynku, zauważam kogoś na schodach- hej- mówię do nie znanej mi osoby- jestem Sylvan- przedstawiam sie

-cześć - spojrzałem na Sylvana - Ian - odpowiedziałem i skrzyżowałem nogi

- miło m cię poznać- mówie do niego- jestes nauczycielem?

-owszem, szkoła sczerze mnie nudziła, jednak nauczanie w niej to co innego - wyszczerzyłem sie - a ty?

-heh o tak nauczanie to całkiem co innego- zaśmiałem sie- ja również nauczam

-czego? - zapytałem z lekkim zainteresowaniem - mam nadzieję, że nie uda nam sie wytępić uczniów przez nadmiar prac domowych - zaśmiałem się

-mam zamiar ONMS- mówie patrząc na niego- to nie nasz problem- zaśmiałem sie

-dosc ciekawe zajęcie... praktyka czy teoretyka? - wstałem z lekką niechęcią - wiesz, zawsze mogliby spalić nas za to na stosie - zaśmiałem się

Przyszla i usiadla na schodach.
- Nyanne...jestem...- powiedziala do obecnych

- teoria ale praktyka tez potrzebna jest- mówie- o tak i mieli by niezłą zabawe- zasmiałem sie

-Sylvan- przedstawiam się jej

-hmm.. ja tam mam miłe wspomnienia po ONMS, przynajmniej jeśli chodzi o nauczycielkę - uśmiechnałem się cwano i spojrzałem na dziewczyne - Ian - powiedziałem

-podrywy szkolne- zaśmiałem sie do Iana

-No a jak! - uśmiechnąłem się jeszcze szerzej - skoro była tylko dwa lata starsza... wątpie by ktoś z moich rówieśników nie miał z nią bliższego kontaktu - zaśmiałem się - chociaż większosć miała troche odmienną oriętację

-a.. to takie cyrki- mówie patrząc na niego po czym opieram się o ścianę

-No, mało normalną klase miałem. - podrapałem sie po głowe i spojrzałem na Nyanne - Ale jakoś dało się wytrzymać. Ledwo...

Spojrzala na Iana i usmiechnela sie lekko

-a tak po za tym to z kąd jesteś?

odwzajemniłem uśmiech dziewczyny i spojrzałem na Sylvana
-USA, z Alaski. Zwykle za ciepło tam nie było.

-spoko ja jestem z Rosji, u nas ciepławo tez nie było

Przechodząc przez dziedziniec usłyszałem głosy. Skierowałem się więc w tamtym kierunku i usiadłem na schodkach.

spojrzałem an przybyłego ucznia- witaj- powiedziałem do niego